Ten wyjazd to było coś niesamowitego. W najjaśniejszych snach nie marzyłem właśnie o takiej zasiadce. Powiem szczerze, że z tego pięciodniowego wyjazdu wróciłem mega niewyspany i zmęczony, ale niewiarygodnie szczęśliwy.
Wyjazd
Ta wyprawa odbyła się jeszcze w miesiącach letnich, więc nie musieliśmy szykować się na jakąś zimnice. Było ciepło, letnio, słonecznie, a ta zasiadka miała być...
Po zakończeniu rodzinnej części tegorocznego urlopu, przyszedł czas na część równie przyjemną, czyli z wędkami nad wodą. W tym roku postanowiłem, że spędzę ten czas na trzech wodach. Jednak jak to często bywa, nie zawsze wszystko układa się tak, jak to sobie zaplanujemy i niestety z jednej wody musiałem zrezygnować. Pozostały mi do obłowienia dwa zbiorniki, więc i tak nie było najgorzej.
...
Jakiś czas temu wybrałem się na kolejną zasiadkę. Na łowisku pojawiłem się w piątek rano i nie czekając na nic, zabrałem się za szybkie rozkładanie, by jak najszybciej zacząć łowienie.
Po rozłożeniu wędek zabrałem się za wywóz. Pierwszy zestaw nęciłem mixem kulek proteinowych. Drugi zaś mixem kukurydzy z konopią.
Już po pierwszej godzinie z krzesła zerwał mnie dźwięk sygnalizatora i ...
Każda wyprawa na zasiadkę jest zawsze ekscytująca i wyczekiwana. Razem z kuzynem wybraliśmy się na zarezerwowaną już w styczniu czterodniową zasiadkę nad 7,5ha malownicze jezioro Mochelek. Jest to woda bardzo kapryśna, a dodatkową trudność sprawia zalegająca na dnie 30cm warstwa mułu. Dodatkowym utrudnieniem jest brak możliwości wypływania pontonem, aby położyć zestawy czy też wysondować dno. ...
W tym roku postanowiłem urlop rozpocząć dość szybko, bo już w czerwcu. Zasiadkę miałem zaplanowaną na pięknym łowisku, jakim jest Wygonin. Jadąc tam, miałem tylko jeden cel - złowić chociaż jedną rybę z tego pięknego polodowcowego jeziora i przy okazji odciąć się od rzeczywistości.
Po przyjeździe na miejsce, byłem pełen optymizmu i nadziei, ale nie podobało mi się jedno ... mianowicie wiat...
Czerwcowa zasiadka na Jeziorze Miłoszewskim była dla mnie dużym wyzwaniem. Już sama trasa na to legendarne jezioro to ciężka dziesięciogodzinna przeprawa.
Pierwszy dzień to pora na rozpakowywanie, sondowanie i szczegółowe wybieranie miejscówek. Był to intensywnie spędzony czas i położył mnie do łóżka już wczesnym wieczorem.
Dzień drugi obudził mnie głośnym odjazdem o godzinie 8:30! Byłem...