JESIENNE ZMAGANIA NA WODZIE PZW

JESIENNE ZMAGANIA NA WODZIE PZW
Ładuję... 71 wyświetleń
JESIENNE ZMAGANIA NA WODZIE PZW

W październiku nastała złota polska jesień. W tym roku wyjątkowo przyjazna, ciepła i słoneczna. Od ostatnich udanych połowów, kiedy to ryby dobrze współpracowały, upłynęły ponad trzy tygodnie. Niestety proza życia nie pozwalała mi w ten czas odwiedzić ulubionej wody, co skutkowało brakiem wcześniejszego przygotowania znanych miejscówek. Wierzyłem jednak w moc sprawczą produktów TANDEM BAITS i serii SUPERFEED i CARP FOOD w moim sprawdzonym i ulubionym RED KRIL. 

W końcu nastał upragniony weekend. Pogoda i aura przyjazna, z lekkimi i przejściowymi opadami, nastraja optymistycznie. Po wszystkich rutynowych czynnościach wreszcie mogłem zasiąść na karpiowym fotelu i chłonąć przyrodę oraz całą otoczkę karpiowania. Sprzyjał temu brak aktywności ryb…

 Przez ostatnie 3 tygodnie temperatura wody spadła z 18 na 11 stopni na powierzchni. Z tego powodu duża część podwodnej roślinności obumarła. Zabrakło naturalnych ostoi ryb i ta ewidentnie się rozproszyła po zbiorniku. To wymusiło na mnie zmianę taktyki łowienia i nęcenia. Musiałem odczytać "ścieżki", którymi przemieszczały się karpie. Przewidywaną trasę przycinałem liniowym nęceniem tylko i wyłącznie kulkami (po nitce do kłębka) tak, aby karpie trafiły na mój zestaw końcowy. Dzień minął bez kontaktu z rybami. 

W środku nocy wycie sygnalizatora zerwało mnie z łóżka. Ryba walczyła dzielnie, minuty się przeciągały. Mgła utrudniała zmagania, na szczęście nie musiałem holować z pontonu, bo ryba nie odjeżdżała na boki. W świetle czołówki ukazał się ciemno złocisty karp pełnołuski. Starowana waga wskazała 18kg. 

O świcie dołączył do mnie znajomy karpiarz, który później zrobił sesję zdjęciową. Przez cały czas drugi zestaw leży nietknięty. Około godz.13.00, gdy podjąłem już decyzję o poszukaniu dla niego nowej miejscówki, szpula kołowrotka zaczęła pomału oddawać żyłkę. Podniosłem kij i już wiedziałem, że czuję namacalnie duży okaz na haku. Podwodna lokomotywa, nie zwracając uwagi na moje wysiłki, odbiła w prawo za cypel z wysokimi trzcinami. Szybka decyzja i już byłem w pontonie. Dopłynąłem do ryby i zaczęło się istne przeciąganie liny. Ryba uparcie trzymała się dna. Emocje rosły, choć wiem, że czas grał na moją stronę. Brak podwodnych zaczepów nieco mnie uspokoił. Po około 20 minutach udało mi się odkleić rybę od dna i walka toczyła się w toni. Niespodziewanie karp wypłynął na powierzchnię, łyknął powietrze i znieruchomiał. Natychmiast to wykorzystałem i sprawnie podebrałem pięknego lustrzenia. Kciuk w górę do kolegi obserwującego zmagania i zacząłem zmierzać do brzegu. Starowana waga pokazała 20,1 kg. 

To moje PB lustrzenia na wodzie PZW na sprawdzone i ulubione serie RED KRIL produktów TANDEM BAITS. Ten przepięknie ubarwiony jesienny karp, będzie ciepłym wspomnieniem w zimowe wieczory, gdy zbiorniki zetnie lód. 

Marek MARO Rowiński KKTB

Komentarze
Zostaw swój komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
© 2020 Tandem Baits