Wiosna przyszła, a więc wszyscy nad wodę! Ja oczywiście popędziłem na łowisko, jak tylko puścił pierwszy lód, bo jak każdy karpiarz, spragniony po zimie pięknych karpiszonów, nie mogłem już usiedzieć w domowych pieleszach.
W ostatnim czasie wybrałem się jednak na łowisko Jarosławki, gdzie miałem okazję spędzić cztery doby. Było to typowo wiosenne łowienie - nieco ostrożne, ale z dozą nadzie...
Dwa dni po wyprawie na Katlov, wybrałem się na kolejną zasiadkę, tym razem w gronie rodzinnym, bo był ze mną syn mojej siostry - Dominik. Naszym poligonem karpiowym stały się Gosławice. Jak można się domyśleć, nie miałem zbyt wiele czasu na przygotowania, przez co trochę się obawiałem, że ta wyprawa zakończy się fiaskiem. Choć początek znów nie był kolorowy, to z zasiadki wracałem jednak mocno...
Tradycyjnie już, karpiowe zmagania zaczynamy od wyjazdu nad czeski Katlov, a ten zawsze jest dla nas szczęśliwy. To już chyba taki nasz dobry omen, który daje nam powera na nadchodzące miesiące. Jechaliśmy więc tam pełni nadziei i nieco rozochoceni na myśl o spotkaniu z karpiami po długiej, zimowej przerwie.
Po dotarciu na miejsce wsiedliśmy na zapakowaną “po uszy łódkę” i dopłynęliśmy ...