Jak co roku, na Święta Wielkanocne wybraliśmy się nad wodę. Pogoda nie napawała optymizmem, ale postanowiliśmy się tym nie przejmować. Chcieliśmy tylko odpocząć od pracy i pobyć razem.
Na łowisku zameldowaliśmy w piątek późnym wieczorem. Szybko rozstawiliśmy obozowisko, by jak najszybciej wywieźć wędki i zacząć karpiowanie.
Na zestawach królowały nowe waftersy od firmy Tandem Baits z serii Pure. Na pierwszy zestaw poleciał dumbells Live Citrus podany na sleep D rigu, na drugim ulokowałem 15mm wafters Squid Chili na przyponie D-rig, a na trzecim wafters dumbells Arctic Krill. Dwie wędki posłałem na głębszą partię wody, a jedną na płytszą.
Z piątku na sobotę nie wydarzyło się nic.
Zestawy przywieźliśmy w sobotę rano, kiedy to też mogliśmy cieszyć się poprawą pogody. Pierwsze branie na Live Citrus odnotowaliśmy w sobotę przed południem. W podbieraku wylądował nieduży karpik - pierwsza ryba zasiadki.
Kolejne dwa brania zanotowaliśmy już w nocy. W odstępie 20 minut udało nam się złowić karpia około 10kg i amurka. To już było coś! Cieszyliśmy się ogromnie z pięknych ryb. Zaraz po wypuszczeniu, znów wywieźliśmy zestawy i położyliśmy się spać.
Dźwięk sygnalizatory świadczący o braniu obudził nas o 6.00 rano, tym razem na zestawie z Dumbellsem Hot Indiana Spice . Od tej pory łowiliśmy już w miarę regularnie, co jakiś czas wyciągając karpiki na matę. Ostatnie branie mieliśmy w poniedziałek przed godz. 5.00.
Ogólnie przez całą zasiadkę odnotowaliśmy 11 brań, dwie spinki. Najmniejsze rybki wędrowały bez zdjęcia prosto do wody. Wróciliśmy do domu wypoczęci i szczęśliwi. Muszę przyznać, że produkty Tandem Baits z nowej serii Pure sprawdziły się w 100%, bardzo dobrze pracując w zimnej wodzie. Myślę, że są to przynęty godne uwagi, o których jeszcze nie raz usłyszycie, nie tylko w moich relacjach.
Z karpiowymi pozdrowieniami
Kasia, Laura i Krzysiek