07.04.2022
Powiem szczerze - chyba jeszcze nigdy nie udało mi się tak dobrze rozpocząć sezonu. Tego dnia, prosto po pracy pojechałam nad wodę. Nie miałam żadnych oczekiwań, ponieważ wiatr wiał tak mocno, że czułam jakby zaraz miało mi urwać głowę. Pomimo to, postanowiłam te kilka godzinek posiedzieć i czerpać przyjemność z zasiadki.
Wiatr wiał prosto w twarz, więc nie miałam możliwości wykonania dalekich rzutów. Zaczęłam przygotowywać zestawy. Zestaw nr 1 to Japońska Kałamarnica z pływającą kukurydzą, a zestaw nr 2 to okrojona kulka 18mm Chilli Robin Red. Do każdego z nich dołączyłam siateczkę PVA, którą wypełniłam połówkami kulek i SuperFeed PVA Stick Mixem, wszystko zalałam SuperFeed Ligiud PVA Stick Boosterem. Tak przygotowane zestawy były już gotowe do rzutu.
Pierwszy z nich rzuciłam około 50 m od brzegu, gdzie było lekkie wypłycenie. Drugi zestaw trafił do wody około 30 m od linii brzegowej, gdzie jest gwałtowny spadek dna. Po odłożeniu wędek na podpórki, nie zostało mi nic innego, jak ogarnąć swoje stanowisko i czekać… ALE…
Nie upłynęło dużo czasu, bo już po niecałej godzinie od zarzucenia prawy sygnalizator dał głośny znak o braniu. Ryba wzięła na zestaw nr 2 czyli Chili Robin Red. Walka nie należała do tych bardzo widowiskowych za sprawą przyponu, na którym miałam zawiązany haczyk w rozmiarze 8 typu Kraken. Z tyłu głowy ciągle miałam myśl, że nie mogę popełnić błędu, ale na szczęście ryba nie stawiała dużego oporu i już po chwili znalazła się w moim podbieraku. Karp nie był zbyt duży, ale mimo to moja radość i tak była ogromna. Pierwsza ładna ryba tej wiosny. To uczucie jest czymś wspaniałym. Zrobiłam szybkie fotki i pozwoliłam karpiowi wrócić z powrotem do wody. Następnie ekspresowo zmontowałam nowy zestaw. Znowu trzeba czekać…
I znów po około godzinie sygnalizator dał o sobie znać! Tym razem to nie było delikatne wiosenne branie, tylko prawdziwy odjazd! Hol też był wymagający i bardziej chaotyczny.
Karp miał zdecydowanie o wiele więcej siły, niż ten poprzedni. Mimo tego ostatecznie okazało się, że oba karpie były podobnych rozmiarów. Pierwsza udana wiosenna zasiadka przypomniała mi, dlaczego kocham to, co robię!
Mam nadzieję że to początek cudownego roku, który będzie wypełniony emocjonującymi przygodami i pieknymi karpiami.
Pozdrawiam
Martyna Wyrobek
@carp_stories