1 maja rozpocząłem zasiadkę na łowisku PZW. Dodam, że od tego sezonu towarzyszy mi nowy kompan - Molly, którą zobaczycie na zdjęciach poniżej. To ona przynosi mi teraz szczęście i robi dodatkowo za czujkę. Mimo kiepskiej pogody - wiatr nie sprzyjał i była dość wysoka temperatura, ale… udało się jednak wypracować kilka brań.
Po rozpoczęciu zasiadki i wytypowaniu miejsc, przyszła pora na wywiezienie zestawów. Łowisko zanęciłem kukurydzą z dodatkiem konopii, pociętych kulek Fish&Robin Red oraz pelletu Czarny Haibut 12mm.
Zdziwiłem się, kiedy już po 2h nastąpiło pierwsze branie i na macie wylądował pierwszy karp pełnołuski o wadze 12.200kg. Skuteczny w tym wypadku okazał się sztywny przypon D-Rig, na którym była założona kulka 18mm Japońska Kałamarnica z serii Carp Food Boosted Hookers, zestaw był położony na 5m głębokości. Kolejnego dnia dołowiłem trzy karpie z wagą poniżej 10kg z płytkiej miejscówki blisko trzcin. Pomimo małych ryb, postanowiłem kontynuować łowienie w tym miejscu, co jak się później okazało, miało swoje pozytywne strony.
W drugą noc, właśnie z tego nieopuszczonego przez mnie miejsca, udało się wypracować piękną 18 kilogramową rybę. Karp był po prostu śliczny, a ja nie mogłem się nim nacieszyć. Tutaj również sprawdził się sztywny D-Rig, na którym założona była 18mm tonąca kulka Carp Food Boosted Hookers Doskonała Truskawka.
Była to niestety ostatnia ryba tej zasiadki, jednak sprawiła, że uśmiech nie mógł zejść z mojej twarzy. Do domu wracałem bardzo zadowolony i usatysfakcjonowany. Tym bardziej, że to był mój pierwszy raz na tej wodzie. Dziś już wiem, że na pewno tam wrócę po więcej. Trzymajcie kciuki.
Szymon Fijołek