Od mojej ostatniej zasiadki na Rybniku minęły ponad dwa miesiące. Przerwa ta pozwoliła mi nabrać "głodu" i sprawiła, że od nowa mogłem czerpać radość z wędkowania na Rybniku.
Moje zasiadki na tej wodzie zazwyczaj trwają od kilku do kilkunastu dni. Z powodu przytłaczającej ilości sprzętu, który muszę wtedy zabierać.
Nad wodą meldowałem się po południu a wracałem rano dnia następnego. ( Niestety chory regulamin tej wody nie pozwala mi wędkować całą noc. )
O 23:00 zależy zwinąć kije aby móc je wywieźć o 4:00 sami odpowiedzcie sobie na pytanie co o tym myślę.
Podsumowując na dwa wypady poświęciłem nieco ponad dobę łowienia, a przez ten czas udało mi się złowić trzy piękne ryby o wagach 17kg, 19kg oraz 20kg!
Do łódki zanętowej wpadło kilka garści kulek Carp Food Czysty Kryl oraz gotowana kukurydza. Na włosach ta sama kulka podbita pop-upem Super Feed Milky Mulberry.
Jeśli chodzi o przypony to na tej wodzie są one dla mnie niezmienne, blow back rig na plecionce Gravity Silk oraz hakach Evolution XS.
Na włosie powyżej kulki widoczny jest węzeł jest to po prostu węzeł pętli na którą zakładamy przynętę, przy grubszych plecionkach jest on dość spory, a gdy zakładamy kulkę, penetruje on jej wnętrze i robi przestrzeń przez którą woda dostaje się w jej głąb i skraca jej czas pracy.
W tak ciepłej wodzie i przy użyciu stosunkowo małych przynęt, wole unikać sytuacji w których po kilku godzinach od wywiezienia zestawu wyciągam pusty włos.
Cieszę się, że woda na której spędziłem wiele tygodni (często bez brania) potrafi mnie pozytywnie zaskoczyć i dać piękne ryby w tak krótkim czasie.
Pisząc ten raport szykuję się na kolejną zasiadkę, tym razem będę próbował swoich sił przez kilka dobrych dni.
Mam nadzieje że do zobaczenia za niedługo.
Alan Kaczyński KKTB