MOJE CIĘŻKO WYPRACOWANE 10 RYB

MOJE CIĘŻKO WYPRACOWANE 10 RYB
Ładuję... 4 wyświetleń
MOJE CIĘŻKO WYPRACOWANE 10 RYB

Na Nekielkę wybrałem się pełen nadziei na grube łowienie. W myślach wyobrażałem sobie te nie do powstrzymania odjazdy karpi i walkę do upadłego. Po przyjeździe spadł na mnie kubeł zimnej wody. Nie poddałem się jednak …i to mnie uratowało.

Na łowisku byłem od poniedziałku do czwartku. Zacząłem łowienie dokładnie w ten sam dzień, kiedy Polska przegrała ze Słowacją na Euro. Miałem nadzieję, że dwóch porażek nie będę musiał przeżywać, więc zająłem jedno z najlepszych miejsc na tym łowisku, stanowisko nr. 6 na środku akwenu.

Jak się okazało nie był to najlepszy wybór. Najprawdopodobniej ryba była jeszcze na tarle i w ogóle nie chciała ze mną współpracować. Po pierwszej dobie zaliczyłem jeden, dodatkowo pusty odjazd. Byłem trochę załamany, bo moje wyobrażenia o dzikich karpiach szybko się rozmyły. Pomyślałem sobie, że nie może się to tak skończyć. Uznałem, że muszę zmienić stanowisko, albo nic z tego nie będzie. Usiadłem przy zatoce na miejscu nr 14.

Na tej zasiadce postawiłem na słodycze. Wykorzystałem do tego orzecha tygrysiego (w różnorakich postaciach) i połączyłem go z kukurydzą. I tak, na zestawy poleciały pojedyncze gotowe ziarna orzecha z serii Carp Food, podbite sztuczną kukurydzą w kolorze żółtym. Do nęcenia użyłem niewielkiej ilości ziaren tygrysa i pelletu różnej granulacji. Wszystko zalałem CSL również o smaku orzecha tygrysiego. Łowiłem na tzw. sztywniaku, przyponie D-Rig.

Pierwsza doba na nowej miejscówce nie przyniosła większych zmian, nadal na swoim koncie miałem okrągłe 0. Zaczął spadać mój i tak już nadszarpnięty nastrój. Do tego spławiające się w pobliżu mojego zestawu ryby, które nie brały, zaczynały grać mi porządnie na nerwach. 

W środę o 6.00 rano nastąpił długo oczekiwany przełom - w końcu odjazd! Nie wyobrażacie sobie, jak ogromne było moje szczęście, kiedy wyciągnąłem pierwszą rybę tego wyjazdu. To był jednak dopiero początek. O 9.30 znaki sygnalizatora dały mi znać, że moją przynętą zainteresowała się kolejna ryba. Wędka poszła w górę i już wiedziałem, że to będzie to, po co tu przyjechałem. Karp był dosyć uparty i hol trwał dobre 15 minut. Zaznaczę, że na zasiadce byłem sam, więc podbieranie ryb nie należało do najłatwiejszych, łącznie z wchodzeniem po szyję do wody, by odciągnąć je od zielska. Nie powinno zatem dziwić moje szczęście, kiedy ryba znalazła się w końcu w podbieraku. Prawdziwy wybuch euforii nastąpił dopiero jednak wtedy, gdy na wadze zobaczyłem magiczne 20+, a dokładniej 20,300kg. Uwierzcie mi, moje krzyki zadowolenia z pewnością słyszeli koledzy po kiju na drugim brzegu łowiska. Byłem z siebie mega dumny.

Środa w dalszej części przebiegła równie pomyślnie. Ryby brały do godz. 13.00, później nastąpiła flauta do następnego rana. Czwartek rozpoczął się równie rybnie od godziny 6.00, a moje karpiowe szczęście trwało do około południa. Ryby brały z bardzo płytkiej wody, mimo, że temperatura powietrza oscylowała w okolicach 30 stopni w cieniu. Zestawy miałem porzucane dosłownie na głębokość 30-40cm, w innych rejonach nie było szans na branie.

Czwartek był moim ostatnim dniem na łowisku Nekielka. W ciągu dwóch dób udało mi się wyciągnąć osiem karpi i dwa piękne amury, które również dały mi nieco popalić podczas holu. Ogólny wynik bardzo mnie satysfakcjonował, tym bardziej, że o te ryby naprawdę trzeba było zawalczyć, co nie było łatwe. Z jednej strony tarło, z drugie żar z nieba. Mimo to się udało i jestem z tego mega zadowolony.

Ta zasiadka to kolejny przykład tego, że karpiowanie to nie tylko zarzucenie kija i czekanie na rybę. To wielogodzinna praca nad sukcesem, który równie dobrze może nie przyjść. Po pierwszej dobie od zanurzenia wędek w wodzie miałem dwa wyjścia: statecznie zostać w miejscu lub kombinować i walczyć. Wybrałem to drugie i wygrałem! Te wspaniałe chwile zostaną ze mną jeszcze bardzo długo. Obserwacja wody przyniosła pozytywny skutek i dorobek kolejnych ryb na koncie. Liczę jednak na jeszcze więcej… 

Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam.

Paweł Czerski

Komentarze
Zostaw swój komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
© 2020 Tandem Baits