MIĘKKI PLECIONKI, CO. GDZIE I JAK?

Ładuję... 262 wyświetleń
MIĘKKI PLECIONKI, CO. GDZIE I JAK?

W artykule tym postaram się przybliżyć jak, dlaczego i co można zawiązać z miękkich plecionek, Nie ważne jak łowisz, gdzie łowisz. To nie ma większego znaczenie, te cztery, poniżej wymienione plecionki zaspokajają Twoje potrzeby w 100% i świetnie sprawdzą się większości sytuacji na łowisku.
Plecionka Gravity Silk jest plecionką miękka, która bardzo szybko opada na dno i przylega do niego, dzięki czemu nie wzbudza nieufności karpi w stosunku do naszego zestawu końcowego. Używam jej gdy łowię na twardym dnie.
Plecionka Stealth Silk jest również plecionką miękką, lecz neutralnie wybalansowaną. Dzięki temu opada na dno bardzo powoli. Bardzo dobrze sprawdza się gdy łowimy w roślinności gdyż delikatnie na nią opada, mi osobiście sprawdza się również gdy łowię na mule.
Plecionka Muscle Braid to coś specjalnego. Przeznaczona dla tych którzy potrzebują naprawdę mocną plecionkę która pozwoli na wyciągnięcie ryby w każdych,  skrajnie ekstremalnych warunkach. W miejscach gdzie zwykłe plecionki po prostu nie wytrzymują, ta dzięki swojej nieprzeciętnej wytrzymałości sprawdzi się doskonale.
Plecionka Stealth Silk Stripper jest to plecionka w otulinie, dzięki czemu świetnie nadaje się do łowienia z rzutu, gdyż dzięki tej otulinie jest usztywniona i nie plącze się podczas oddawania rzutu. Świetnie sprawdzi się również w miejscach w których, może dojść do przetarcia naszego przyponu gdyż, otulina pełni dodatkową izolację dla naszej plecionki.

Jeżeli zdecydujemy się położyć zestaw na twardym dnie to prawdopodobnie skłoniły nas do tego dwie sytuacje: w pobliżu tego miejsca znajdują się zatopione drzewa, kołki lub po prostu wędkujemy na pozostałościach po wyrobiskach kopalnianych (potocznie mówiąc żwirowniach) na których znaczna część dna jest wolna od mułu.
Wcześniej wspomniane, zatopione drzewa to świetne miejsca na położenie zestawu. Stanowią one naturalne schronienia, „domy” karpi. Chcąc wędkować w takich miejscach musimy przygotować się na to że, niemal każdy odjazd ryby będzie kończyć się parkowaniem w podwodnej zawadzie i bez odpowiedniego sprzętu wyciągnięcie jej będzie graniczyło z cudem.
W takiej sytuacji jedynym słusznym rozwiązaniem jest przytrzymanie ryby na kiju, aby uniemożliwić jej wpłynięcie w podwodne zaczepy. Do tego zadania musimy uzbroić w naprawdę wytrzymałe linki główne i zestawy końcowe, gdyż przy braniach "na sztywno" przeciążenia przenoszone na nasz sprzęt są tak duże że nawet najdrobniejszy, niedociągnięty szczegół może skończyć się utratą ryby.
Wędkując w takich sytuacjach na kołowrotkach jako linkę główną nawiniętą mam plecionkę o średnicy 0.28mm. Pamiętając o tym że plecionka ma praktycznie zerową rozciągliwość, dlatego ja łączę ją z ok. 20 metrowym odcinkiem grubego przyponu strzałowego Stealth ShockLeader o średnicy 0.60mm, który w porównaniu z plecionką jest rozciągliwy, dając tym samym mi i rybie pewną amortyzację podczas gdy uniemożliwiamy jej swobodne wybieranie linki. Amortyzacja ta zmniejszyć ma szansę na wyrwanie haczyka rybie z pyska.
Przypony których używam do łowienia w wspomnianych wcześniej sytuacjach są bardzo wytrzymałe i proste w budowie. Przy tak ekstremalnym łowieniu nie eksperymentuję z przyponami i rezygnuję z różnych, nie sprawdzonych przeze mnie udziwnień które, przy dużych przeciążenia po prostu mogły by mnie zawieś w najmniej odpowiednim momencie.
Przypony te wiążę z 30lbs'owej plecionki Gravity Silk oraz grubych, mocnych haczyków Evolution XS nr 4.
Kiedy jednak uznam że warunki w których wędkuję mogą okazać się naprawdę ekstremalne wtedy wyciągam z torby przypony zawiązane na plecionce Muscle Braid 55 lb, dzięki której mam pewność, że mnie nie zawiedzie.
Plecionka ta sprawdza się bardzo dobrze przy łowieniu w kołkach czy zielsku, a jej wytrzymałość pozwala mi wyjąć rybę nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach.
Jadąc nad wodę zawsze staram się ograniczać ilość zabranego sprzętu. Dlatego też, gdy wiem że będzie mi dane łowić we wspomnianych wcześniej trudnych warunkach, zamiast zabierać ze sobą wiele różnych przyponów ograniczam się do trzech kombinacji, które zamykają moje potrzeby w niemal stu procentach.

Pierwszy przypon to: STANDARD RIG zawiązany na wcześniej wspomnianych plecionkach Gravity Silk lub Muscle Braid oraz haczykach Evolution XS z wyprofilowaną rurką termokurczliwą, tak aby jeszcze szybciej odwracał się na dolną wargę ryby.
Jak sama nazwa wskazuje standardowy, bardzo prosty w budowie przypon, który zastosowanie znajdzie w wielu sytuacjach.
Przypon ten używam zawsze gdy łowię na ziarna. Kiedy trafiam nad nowe łowisko i nie jestem pewien czy ryby będą chciały pobierać moje kulki, to w pierwszej kolejności właśnie na ten  klasyczny zestaw zakładam kilka ziarenek kukurydzy i wywożę go we wcześnie wytypowane miejsce.
Nad nową wodą, taki prosty przypon z gotową kukurydzą na włosie daje mi wiele informacje o aktywności ryb. Miałem okazję się już o tym przekonać.
Jakiś czas temu, na pewnej wodzie, próbowałem złowić ryby jak zwykle na kulki, karpie najzwyczajniej w świecie miały je głęboko w nosie. Siedziałem bez brania i zastanawiałem się co robię nie tak. Chłopak obok mnie, używając zwykłej gotowanej kukurydzy łowił rybkę za rybką. Po chwili namysłu i zmianie przynęty na kukurydzę, ja również doczekałem się brania.
Tak więc, gdy trafimy nad nowe, nie znane nam łowisko na dobry początek nie bójmy się zastosować zwykłej gotowanej kukurydzy, gdyż uważam że jest ona znana rybom niemalże na każdej wodzie i odpowiednio przyrządzona, zawsze będzie przez nie chętnie zjadana. Pamiętać należy, że chętnie zjadana jest również przez inne gatunki ryb, co po kilku leszczach złowionych przez noc, może okazać się uciążliwe ;) .

Drugim przyponem którego używam jest: MULTI RIG. W mojej wersji wykonuje go na ogół  z miękkiej, tonącej Gravity Silk, ale według klasycznej szkoły multi rigi, wiąże się na plecionkach w otulinie np Stealth Silk Stripper 30lb.
Do wykonania przyponu używam, haczyka Evolution XS nr 4 oraz miniaturowych pierścieni FC.  Po braniu zdarza się, że ryba wielokrotnie zasysa i wypluwa kulkę na naszym włosie, próbując tym samym pozbyć się przyponu wraz z haczykiem. Budowa tego zestawu ma jej to utrudnić. Po przez naprężenie się zestawu kulka na włosie ściągana jest w stronę oczka haczyka. W ten sposób kulka zostaje nazwijmy to unieruchomiona, co znacznie utrudnia rybie jej zasysanie.
Z racji tego że, na tym przyponie przynęta znajduje się dość blisko haczyka, wykorzystuję go do łowienia wczesną wiosną, czyli w okresie gdy karp jest ospały i nie pobiera pokarmu tak mocno jak w porach letnich.
Wczesną wiosną nie warto przesadzać z wielkością przynęt i ilością zanęty wsypywanej do wody, stosując ten przypon zazwyczaj zakładam na niego małego bałwanka składającego się z kulki tonącej podbitej nie dużym, jasnym pop-upem, dzięki któremu przypon wyróżnia się na dnie. Z ilością zanęty, wsypywanej do zimnej wody zależy również podejść z dużym rozsądkiem, gdyż tak na prawdę łatwo jest przesadzić. Łowiąc w zimnej wodzie, na zestaw sypię małą łopatkę drobnych ziaren oraz dosłownie kilka pokruszonych kulek. Przy  spowolnionym metabolizmie ryb, taka ilość zanęty naprawdę wystarczy.
Taki delikatny, lecz bardzo wytrzymały Multi rig w zimnej wodzie, podany z niewielką ilością drobnej zanęty, powinien szybko skłonić przepływającego karpia do zassania naszego zestawu.

Ostatni przypon którego używam wędkując we wcześniej wspomnianych, trudnych warunkach to, BLOW OUT RIG. Wykonany z wcześniej wspomnianych plecionek Gravity Silk lub Muscle Braid oraz haczyków Evolution XS nr 4.
W tym przyponie włos którego używam jest dosyć długi, wyprofilowany rurką termokurczliwą w taki sposób aby wychodził bliżej ostrza haczyka.
Gdy znajduję się nad wodą, a białoryb czy małe karpie nie dają mi spokoju to, aby ograniczyć ich brania wybieram właśnie ten przypon. W moim przypadku na włos zakładam przynęty tonące, które nie wyróżniają się wśród innej zanęty, dzięki czemu nie przyciągają uwagi mniejszych ryb. Sypiąc na ten zestaw garść kulek kładę go na skraju nęconego miejsca co pozwala mi jeszcze bardziej ograniczyć brania mniejszych ryb, tym samym umożliwia mi dobranie się do tych największych osobników!
Przypon ten to mój kiler na duże ryby, stosuję go gdy chcę dobrać się do tych największych wtedy zestaw kładę  na skraju nęciska.
Dobrym miejscem na położenie zestawu jest też zielsko gdyż jest to naturalna stołówka karpi. Często, po między nim znaleźć można np: pokruszone muszle, co świadczy o żerowaniu ryb w takich miejscach. Dlatego, położenie zestawu w zielsku może okazać się bardzo słuszną decyzją. Łowiąc pośród roślinności, najlepiej użyć środka pływającego i zwykłego stukadełka. Powinniśmy skupić się na znalezieniu czystych "oczek" czyli niedużych placów na dnie wolnych od zielska. Wtedy bezpiecznie położyć zestaw bez obawy o wplątanie się w zielsko.
Zanim jednak zdecydujecie się na położenie zestawu w zielsku, pamiętajcie iż karp po braniu, od razu w nie "zaparkuje".
Najlepszym rozwiązaniem jest, opanowanie emocji, spokojne wsiąść w ponton i na luźnej lince dopłynąć do miejsca w którym ryba się zatrzymała i dopiero wtedy podjąć próbę holu. Nie próbujmy siłowo wyciągać ryby z zielska, gdyż ryba czująca duży opór, wplącze się w nie jeszcze bardziej i tym samym, znacznie zmniejszymy sobie szanse na jej wyciągnięcie.

Zwróćmy uwagę również na haczyki i ciężarki których używamy. Haczyki powinny być maksymalnie ostre i zadziorem, aby podczas płynięcia do ryby, odplątywania roślin i samej walki z nią trzymały karpia bardzo pewnie i mocno.
Jeśli chodzi o ciężarki to powinny być one zamontowane na takim bezpiecznym klipie, z którego zaraz po braniu spadną uwierzcie mi, nie wypięty ciężarek w gąszczu roślin działa jak kotwica zahaczając i zbierając wszystkie rośliny jakie ma na swojej drodze, znacznie utrudnia wyjęcie ryby z wody.

Odpowiednim przyponem do łowienia między roślinnością jest WARWICK RIG.
Zawiązany na plecionce Stealth Silk oraz mega wytrzymałych, niezastąpionych jak dotąd haczykach Evolution XS nr 4. Przypon ten stworzony jest do łowienia na kulki pływające, które świetnie prezentują się pomiędzy zielskiem.
Dzięki budowie tego przyponu przynęta jest o wiele bardziej zauważalna dla  buszujących wśród roślinności wodnej karpi. Dzięki zamontowanej śrucinie na trzonku haczyka, układa się on ostrzem do dna, co w pewnym stopniu może zmniejszać nieufność karpi w stosunku do naszego przyponu. Sama waga śruciny powoduje że, po zassaniu przyponu bardzo szybko opada on na dolną wargę ryby, co zwiększa szanse na jej zacięcie.
Gdy wśród roślinności znajdziemy czyste miejsce, to ten przypon sprawdzi się bardzo dobrze, świetnie wyeksponuje naszą przynętę i pomoże przechytrzyć nie jednego karpia.
No dobrze, ale co zrobić gdy nie potrafimy znaleźć wcześniej wspomnianego, "czystego placu" bo całe dno jest pokryte np: podwodną, drobną trawą?

O ile trawa nie jest jeszcze zbyt wysoka i gęsta to z powodzeniem możemy użyć przyponu o nazwie: 360° RIG. Przypon ten wykonuję haczyków Nailer Longshank nr 4, plecionki Stealth Silk oraz krętlików FC nr 8 pasujących do większości klipsów.
Przypon ten spadając na dno, zawsze układa się  pionowo, przez co nigdy nie dotyka dna. Ostrze haczyka, unoszone przez kulkę zawsze znajduje się w pozycji pionowej w dół. Wyobraźcie sobie jak działa taki przypon, karp zasysając, dźwiga przypon do góry, tym samym ostrze skierowane ku dole. Moim zdanie ma bardzo małe szansę na wbicie się w podwodną roślinność.
Taki przypon z założonym na włosie, jaskrawym popkiem, podanym zanęta powinien bardzo szybko zainteresować i skłonić przepływające ryby do zassania naszego ulubionego pop-upa. Roślinność z reguły zaczyna rosnąć w ciepłych porach roku, czyli wtedy gdy woda wytwarza wiele intensywnych zapachów. Dlatego dobrze jest naszą zanętę dodatkowo zaromatyzować np: boosterem aby przebić się przez zapachy występujące w wodzie.
Używam do tego celu Euro Booster XXL o zapachu starego sprawdzonego scopexa, świetnie się on przebija i takich miejscach.

Wielu ludzi, nie wiedzieć dlaczego unika miejsc pokrytych mułem na siłę brną w pogoń za poszukiwaniem twardego dna, a przecież muł to miejsce występowania naturalnego pokarmu ryb np: (larwy ochotki) co czyni z niego naturalną stołówkę ryb.
Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie konkurować z naturalnym pokarmem ryb. Lecz, mimo tego jestem zdania że, lepiej podać im nasz zestaw do ich "kuchni" niż do "sypialni" czy "pokoju dziennego". Zanim postanowimy położyć nasz zestaw na miękkim dnie, musimy wiedzieć parę spraw o zestawach końcowych i zanęcie.
Na mulistym dnie przypony powinny mieć długość od około 35cm w górę, w zależności od tego jaką grubość ma pokrywa mułu.
Idealnym przyponem do tego zadania jest klasyczny: BLOW BACK RIG. Do budowy tego przyponu również używam haczyków Nailer Longshank nr 4, plecionki Stealth Silk oraz pierścieni miniaturowych FC.
Przypon ten bardzo dobrze sprawdza się w połączeniu z tzw. bałwankami jaki i z przynętami tonącymi, przypon ten stosuje zawsze na miękkim dnie z podanym na włosie, neutralnie zbalansowanym bałwankiem, który delikatnie unosi się nad dnem.
Taka prezentacja przynęty okazała się być skuteczna już w tylu sytuacjach że, jest to naprawdę niebywałe.
Następną, ważną sprawą jest ciężarek, który w wypadku łowienia na miękkim dnie nie może być przypadkowy. W sytuacji gdy wędkujemy na mule powinniśmy stosować o wiele lżejsze ciężarki niż w przypadku łowienia na twardym dnie. Zbyt ciężki ciężarek w raz z przyponem, położony na miękkim dnie, po prostu zapadnie się w nim i uczyni  go bezskutecznym.
Ważne aby ciężarek miał płaski kształt, dzięki czemu również zmniejszymy szanse na jego zapadnięcie się, np. typu riser .

No dobra o zestawach końcowych już wiemy, ale co z tą zanętą.?
No właśnie chcąc łowić na wcześniej wspomnianym mule, bardzo ważnym aspektem jest dobór odpowiedniej zanęty.
Dobrym rozwiązaniem są konopia, rzepik drobne i lekkie. Dzięki temu powoli opadają na dno, układając się tym samym delikatnie na mule, zamiast zapadać się w nim.
Tak jak w wypadku wędkowania w roślinności, zanętę warto wcześniej "dopalic" boosterem czy dipem gdyż zapach mułu bardzo szybko zabija zapach naszych zanęt co może skutkować, że będą trudniej wyczuwalne dla ryby.
Z racji tego że jestem minimalistą używam jednego zapachu, czyli tak jak wcześniej jest Booste XXL Scopex. Taki słodki zapach bardzo ułatwia przebicie się przez nieprzyjemny zapach mułu.

Myślę że tym artykułem, szczególnie początkującym karpiarzom pomogłem, trochę usystematyzować wiedzę i trochę podpowiedziałem co i jak z plecionkami

Dzięki, do zobaczenia nad wodą!
Alan Kaczyński

Komentarze
Zostaw swój komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
© 2020 Tandem Baits